Karczma

Wysłany: Sob 17:09, 31 Mar 2007

Ba! Bzdury wygadujesz mości Elfie. Ja nikomu pomagać nie będę. Ty masz szczęście że idziesz z nami. Ja nie idę do domu przodków by zaspokoić twą ciekawość tylko żeby zdobyć wskazówkę.

Wysłany: Sob 17:11, 31 Mar 2007

Jeśli się uda wyruszymy jak najprędzej jutro.

OFFTOPIC: Zrobie kanał irc i tam zrobimy zadanie czy wolicie na forum żeby czekać na, opuszczać ważne zdarzenia? Ja na forum będę opisywał kolejne etapy questa.

Wysłany: Sob 17:14, 31 Mar 2007

"Zwijcie mnie... Morgon. Tak, to dobre imie. Nazywajcie mnie tak. Jak chcesz Revanie, powiedzmy, idziemy tam razem pomóc sobie nawzajem."
znów zwraca sie do barmanki "To jak pani, pomozesz nam? A może chcesz jakiejs zapłaty, hm?"

OFF: jak dla mnie obojetne;] ale głosuje na forum.

Wysłany: Sob 17:21, 31 Mar 2007

Hmm... *zadumia się* Nie ma niczego cennego w pałacach. Choć muszę uważać na ciebie... Mości Morgonie.
Bo chociaż szukasz <tego> zapewniam cię, starożytni dadzą moc tylko temu, kto na nią zasłuży.
Wybaczcie! Muszę się przygotować do jutrzejszej wyprawy...
*idzie na górę i przez następną godzinę się pakuje*

Wysłany: Sob 17:29, 31 Mar 2007

Jesli juz sie uparliscie to pojde z wami bo nie wiecie co was tam czeka Sad

i jeszcze mnie w to wciagacie

Wysłany: Sob 19:38, 31 Mar 2007

*schodzac na dol*
Swietnie! To jest nas... 1, 2... 5! Pięciu odważnych!
Ale prześpijcie się z myślą że nie będzie tak łatwo. Znam oczywiście drogę bez walk i w jaskiniach nic się nie czai więc nie trzeba się nastawiać na "tnij i siecz". Ale Na wszelki wypadek wezcie bron. Ja idę spać. Jestem gotowy, tylko musimy uzupełnić zapasy i w drogę! *karmi małego bazyliszka i bierze go na ręce. rzuca wilkowi porządny kawał mięsiwa, wilk smakuje, bierze w zęby mięso i idzie na górę do pokoju za panem*

Wysłany: Sob 22:51, 31 Mar 2007

Dobranoc wszystkim ^^
Muszę się wyspać przed jutrzejszą wyprawą.
Wychodząc z karczmy włożył skorpiona do kieszeni...

Po 11 godzinach.
*wychodzi caly spakowany, gotowy do drogi*
No. To ja się uzupełnię...
*uzupełnia wszystkim zapasy, karmi zwierzeta*
No to gotowi do drogi... hmm!
Wstawaććć!!! Lenie jedne Smile

Wchodzi do karczmy...
Już gotowy do drogi jestem Smile

Ale inni spią... potrzeba czasu zeby sie wybudzili... oby kaca nie mieli.

nagle odzywa sie tuż za plecami Revana, skad sie tam pojawił? nikt nie zauwazył...
"Witaj Revanie. Piekny dzisiaj -dzien- na mała wyprawe do ciemnych jaskin, hmm?"
Szybko robi krok i jest juz naprzeciw lesnej istoty. "A gdzie reszta? tak to jest umawiac sie z que'llaoth *wymawia to słowo tak jakby chciał splunac*"

Zaskakujesz mnie, Morgonie. A co mialo znaczyc que'llaoth? *wymawia to tak samo jak morgon*

jego spojrzenie nagle twardnieje,a miesnie napinaja, jakby do skoku "uwazaj na swój ton revanie..." nagle po jego piersi przechodzi pajak i szybko znika pod peleryna, był wielki! "to słowo w moim jezyku oznacza kogos kto nie jest drowem" jego spojrzenie łagodnieje, widac wyraźnie ze sie odprezył "to jak czekamy na reszte? dla mnie noc nie jest przeszkoda ale wiem ze wam, istotom powierzchni, lepiej maszerowac za dnia. "

Chodzmy wiec reszta przybedzie pozniej

Nie wiem jak my wyruszymy skoro wszyscy spia 20 godzin...
W droge!
*rysuje prosta mape jak dojsc go grupy i zabiera mape jaksin*

Przenosimy sie do questow ;p